Dzisiejszy post będzie znowu na temat tego, jak należy zachowywać się podczas rytuału miłosnego oraz podczas oczekiwania na efekty. Wielu z Was niecierpliwie pyta, czy wiem, czy rytuał się udał, kiedy pojawią się pierwsze efekty. Sporo z Was pyta również, czy mogę rozłożyć karty, aby to sprawdzić. I teraz nasuwa się pytanie, czy rozkład tarota, podczas gdy czekamy na zmiany u naszego partnera jest dobrym rozwiązaniem?
Dlaczego rozkład kart i rytuał miłosny nie zawsze idą w parze?
Rytuały miłosne to praca z energią, z otaczającymi nas bytami i tym, co mają nam do zaoferowania. Działania energetyczne sprzyjają do nawiązania kontaktu z wybraną osobą – może chodzić o zwrócenie na siebie uwagi albo zażegnanie konfliktów z partnerem. Pozytywne emocje są bodźcem do działania, wskazówką, jak postąpić, aby odnaleźć spokój i szczęście w miłości. Zazwyczaj wsparciem służą dobre byty, które nie chcą szkody człowieka. Jednak, kiedy sięgniemy po spętanie miłosne, w grę wchodzą byty nieprzychylne, które pomogą dotrzeć do wybranka, ale nie zrobią tego za darmo.
Jeśli więc zdecydowałeś się na rytuał miłosny, a teraz kusi Cię, aby sprawdzić, co na ten temat mówią karty, są przynajmniej dwa powody, dla których nie powinno się tego robić. O pierwszym mówiłam w jednym z poprzednich wpisów, gdzie zwracałam uwagę na to, aby nie myśleć o rytuale po jego zakończeniu, natomiast drugi powód – tarot to czarna magia, a ta mówiąc najprościej może nam czasami zaszkodzić.
Szczególnie niewskazane jest rozkładanie kart, gdy wykonane przeze mnie sesje oparte były na białej magii. Jeśli przeprowadzam rytuał miłosny na konkretną osobę lub rytuał egipski, wykorzystuję do pomocy potencjał białej magii. Rozłożenie kart zmienia pozytywną energię, którą chcemy wpłynąć na zachowanie naszego partnera, a w rezultacie sam rytuał może nie dać oczekiwanych przez nas efektów. To ryzyko, którego w większości przypadków nie warto podejmować. Zamiast tego lepiej jest pamiętać o wskazówkach, których udzieliłam podczas sesji i z nadzieją patrzeć w przyszłość, tak aby wydobywały się z nas jedynie pozytywne wibracje.
Kiedy warto rozkładać tarota?
Ja staram się rozkładać tarota tylko na potrzeby samego rytuału, aby sprawdzić, czy w danym przypadku może przynieść pożądane efekty (robię to zawsze, zanim zaproponuję odpowiednie rozwiązanie), a jeśli nawet stawiam karty, staram się nie pomagać w ten sposób zbyt często. Jak wspomniałam, tarot oparty jest na czarnej magii, a ta z definicji nie służy drugiej osobie. Potrafi bardzo szybko uzależnić, a my właściwie nie będziemy umieli żyć bez pozornego wsparcia kart. Przy podjęciu każdej naszej decyzji będziemy chcieli posiłkować się wiedzą ukrytą w kartach, zapominając, że są one jedynie wyznacznikiem możliwości, jakie przed nami stoją.
Pamiętajmy o jednej ważnej sprawie: tarot to nie wyrocznia, nie może być naszym przewodnikiem życiowym. Tego, co pokazują nam karty nie możemy traktować jak czegoś, co na pewno się spełni. To my jesteśmy odpowiedzialni za nasz los, nie karty. Chociaż tarot jest ściśle związany z czarną magią, przypomina to nieco mechanizm działania uroków z wykorzystaniem białej magii. Rytuały miłosne z obrębu białej magii nie stosują przymusu pod żadną postacią. Ich działanie opiera się na pozytywnych emocjach, czasem wspomnieniach, które przywołują chęć nawiązania więzi z konkretną osobą. Pokazują kierunek działania, można traktować je jako wskazówki i zachętę do odmiany własnego losu, jednak ostateczna decyzja leży w rękach osoby, której dotyczy rytuał. Po wykonaniu rytuału to jak dalej potoczy się Wasza relacja zależy tylko od Ciebie i Twojego partnera – biała magia wspiera jednocześnie pozostawiając wybór. A tarot pokazuje, co może się wydarzyć, ale mimo to wciąż możemy zmienić bieg zdarzeń.
Chcesz dowiedzieć się, jaki rytuał miłosny będzie dla Ciebie najlepszy? Z chęcią pomogę Ci odnaleźć miłość – wystarczy, że zrobisz pierwszy krok, a ja pokażę Ci, że magia miłosna potrafi odmienić życie!
0 komentarzy